Nauka poszła w las

Data:
Ocena recenzenta: 2/10

Nie mam dziś czasu, ani finezji, żeby w bardziej wyszukany sposób dać upust swojej irytacji, więc będę walić z grubej rury. Ten film to absolutne dno.

Po pierwsze, zupełnie nie rozumiem, czemu dystrybutor nie przetłumaczył po prostu oryginalnego tytułu ("An Education") tylko "zainstalował" jego nową wersję. Ani nie wniosło to nic nowego, ani odkrywczego. Słowem: Ani się nie podoba ;)

Po drugie, ten film można "zarekomendować" najkrócej, że jest jak ojciec głównej bohaterki: baaardzo głupi, ale z ambicjami.

Historyjka jest o nastolatce, która dorasta w Londynie lat 60-tych. Zamiast grzecznie wkuwać do matury, Jenny wdaje się w romans ze starszym od siebie mężczyzną i rzuca się w wir szaleństw życia nocnego. Ameryka, co nie? Mamy o to pierwszą w historii dziewczynę, która przechodzi bunt okresu dorastania...

Banał goni tu banał. Biedny jest tu scenariusz, bo choć historia jest błaha, to przecież zdarzały się już filmy opowiadające o większych "drobiazgach", które jednak potrafiły wywołać w widzu silne wzruszenia, lub wręcz rozpętać "Oscarowy" szał.

Biedne są tu też scenografia i kostiumy (jak się dobrze przyjrzycie, to błękitny samochód z drewnianymi elementami nadwozia stoi niemal w każdej scenie, przy każdej ulicy). Swingujący Londyn też jakoś tak mało "słinguje". Jedna scena w nocnym klubie i jedna na potańcówce raczej nie załatwiają sprawy. Ani jedna melodia z filmu jakoś nie zapadła mi w pamięć. Słowem: muza filmowa też do b-ani i Ani się nie podoba ;)

Żeby nie było, że się czepiam absolutnie wszystkiego, przyznam, że bronią się zdjęcia i młoda aktorka odtwarzająca główną postać (Carey Mulligan). Zastanawiam się za to: jakim cudem Alfred Molina i Emma Thompson dali się wrobić w taką szmirę?!

Najbardziej dobiło mnie, że to film Lone Scherfig - babeczki, która ma na koncie "Włoski dla początkujących", czy "Wilbur chce się zabić". "Była sobie dziewczyna" to zdecydowanie jej najsłabsza produkcja! Widać reżyserka nie odrobiła lekcji, albo co gorsza zapomniała wszystkiego, czego się dotąd nauczyła stojąc za kamerą. Słowem: nauka poszła w las i przez to Ani się nie podoba ;)

Zwiastun: